Ja i moje królestwo….
Dawno dawno temu, za siedmioma górami za siedmioma… byłam
sobie Ja ;)
Gdzieś tam w latach osiemdziesiątych w Nowym
Sączu żyła sobie mała księżniczka.
Uwielbiała szyć ubranka lalkom Barbi, zniszczyła tysiące kartek projektując ubrania, które kiedyś miały nosić największe
gwiazdy a w weekendy dorabiała pomagając dziadkowi w szklarni.
Ta księżniczka miała jedno wielkie marzenie zostać królową
światowej mody. Stawiając sobie za wzór Coco Chanel, chciała by ktoś o niej napisał „ ona ma
talent”.
Dziewczynka snuła plany o karierze wielkiej kreatorki mody…
kolejne kartki, kolejne zajęcia plastyki miały sprawić, że
marzenie w końcu się ziści.
Po liceum postanowiła dalej podążać za marzeniem i poszła
do Szkoły Projektowania Ubioru, gdzie miała poznać ludzi, którzy kochali modę tak
jak ona. No właśnie kochali? Wśród 100
studentów, większość to byli szaleni artyści, którzy za nic mieli modowe
dziedzictwo, kolejna cześć to krawcowe, które chciały się czegoś dowiedzieć no
i księżniczka , która nie pasowała do nich wszystkich.
Księżniczka zdecydowała, że nie zostanie wielką
projektantką, choć moda była jej największą miłością.. I tak szukała miejsca, w
którym mogłaby być w pełni sobą i które będzie zgodne z nią samą.
Była sprzedawcą w
sklepie odzieżowym, zrobiła z kolegą program w TVP 3 Kielce ( to było śmieszne
), prowadziła szkolenia z wizerunku, została
nawet głównym Visual Merchandiser w między narodowej firmie. Pracując
dla tej ostatniej była przekonana, że jest to czego szuka, ale los chciał
inaczej.
Jak to w bajkach bywa każda księżniczka musi mieć swojego
księcia, który czasem zmusza swoja lubą aby mierzyła dalej.
Księżniczka, Książę i ich dwójka kompanów postanowili, wybudować swoje królestwo i gdzie będą
kreować bieliźniane gusta Polaków. Wybrali
teren, na którym wkrótce stanąć ich
wymarzony zamek…
Budowali, budowali, księżniczka marzyła o pięknym zamku, gdzie
będzie mogłaby przyjmować swoich gości. Książę jednak, który w świecie słyną ze
swego skąpstwa postanowił, że ich królestwo
nie będzie widoczne dla wszystkich.
Ukrył je jak tylko się da, przenosząc je do piwnicy.
Załamana księżniczka długo nie mogła pogodzić się, że
widokiem z jej okien są koła samochodów.
Szukała więc innego terenu na swoje królestwo…
Jednak jak wszyscy pewnie wiemy, księżniczki są bardzo łase
na prezent, dlatego sprytny książę przekupił księżniczkę aby ta zgodziła się zostać
w ich „hadesowym” królestwie…
I tak oto codziennie rano przybywam do biura, gdzie mimo
kilku niegodności panuję fanatyczna atmosfera. Bo to nie miejsce a ludzie sprawiają,
że niektóre królestwa są lepsze niż inne :)
Powinno być zdjęcie wszystkich tych ludzi co odpowiadają za tą cudowną atmosferę! :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie. Powodzenia :)
OdpowiedzUsuńFanatyczna atmosfera brzmi trochę przerażająco... ;) ale brawa dla naszej księżniczki!
OdpowiedzUsuń