środa, 1 sierpnia 2012


Ja i moje królestwo….

Dawno dawno temu, za siedmioma górami za siedmioma… byłam sobie Ja ;)

A dokładniej??

Gdzieś tam w latach osiemdziesiątych w Nowym Sączu żyła sobie mała księżniczka.
Uwielbiała szyć ubranka lalkom Barbi,  zniszczyła tysiące kartek projektując  ubrania, które kiedyś miały nosić największe gwiazdy a w weekendy dorabiała pomagając dziadkowi w szklarni.

Ta księżniczka miała jedno wielkie marzenie zostać królową światowej mody. Stawiając sobie za wzór Coco Chanel,  chciała by ktoś o niej napisał „ ona ma talent”.

Dziewczynka snuła plany o karierze wielkiej kreatorki mody… kolejne kartki,   kolejne zajęcia plastyki miały sprawić, że marzenie w końcu się ziści. 

             Po liceum postanowiła dalej podążać za marzeniem i poszła do Szkoły Projektowania Ubioru, gdzie miała poznać ludzi, którzy kochali modę tak jak ona. No właśnie kochali? Wśród  100 studentów, większość to byli szaleni artyści, którzy za nic mieli modowe dziedzictwo, kolejna cześć to krawcowe, które chciały się czegoś dowiedzieć no i księżniczka , która nie pasowała do nich wszystkich.

Księżniczka  zdecydowała, że nie zostanie wielką projektantką, choć moda była jej największą miłością.. I tak szukała miejsca, w którym mogłaby być w pełni sobą i które będzie zgodne z nią samą.
Była sprzedawcą  w sklepie odzieżowym, zrobiła z kolegą program w TVP 3 Kielce ( to było śmieszne ), prowadziła szkolenia z wizerunku, została  nawet głównym Visual Merchandiser w między narodowej firmie. Pracując dla tej ostatniej była przekonana, że jest to czego szuka, ale los chciał inaczej.

 
                 Jak to w bajkach bywa każda księżniczka musi mieć swojego księcia, który czasem zmusza swoja lubą aby mierzyła dalej.
Księżniczka, Książę i ich dwójka kompanów postanowili,  wybudować swoje królestwo i gdzie będą kreować  bieliźniane gusta Polaków. Wybrali teren, na którym  wkrótce stanąć ich wymarzony zamek…
Budowali, budowali, księżniczka marzyła o pięknym zamku, gdzie będzie mogłaby przyjmować swoich gości. Książę jednak, który w świecie słyną ze swego skąpstwa postanowił, że ich królestwo  nie będzie  widoczne dla wszystkich. Ukrył je jak tylko się da, przenosząc je do piwnicy.
Załamana księżniczka długo nie mogła pogodzić się, że widokiem z  jej okien są koła samochodów. Szukała więc innego terenu na swoje królestwo…

Jednak jak wszyscy pewnie wiemy, księżniczki są bardzo łase na prezent, dlatego sprytny książę przekupił księżniczkę aby ta zgodziła się zostać w ich „hadesowym” królestwie…

I tak oto codziennie rano przybywam do biura, gdzie mimo kilku niegodności panuję fanatyczna atmosfera. Bo to nie miejsce a ludzie sprawiają, że niektóre królestwa są lepsze niż inne :)